poniedziałek, 14 marca 2016

Tissot w stanie wojennym

Opowiem Wam o pewnym zdarzeniu mającym miejsce dawno, dawno temu - w okresie stanu wojennego. Był rok 1982 - gi. Byłem na drugim roku nauki zawodu. Do zakładu wszedł wiekowy Pan. Mój Mistrz wstał od biurka i podszedł do tego starszego klienta. Przyniósł On do naprawy starego, przedwojennego Tissota. Po oględzinach zegarka, okazało się, że Tissot ten ma uszkodzone koło sekundowe. Mistrz mój stwierdził, że niestety nic na tą usterkę nie poradzi. Klient był "zniesmaczony", a jego oblicze stało się smutne. Proszę Pana - zwrócił się do mojego Mistrza - noszę ten zegarek już od przed wojny... Jestem do niego tak przyzwyczajony... Czy ma Pan może adres do firmy Tissot? - zapytał. Ale po co on Panu? - zapytał mój Boss. Pan znajdzie! Proszę Pana! - powiedział. Mistrz mój zaczął wertować katalogi i znalazł jakiś Tissota. Był tam z tyłu adres i dał go temu człowiekowi i opisał mu rodzaj usterki na kartce. Po wyjściu tego klienta z zakładu zaczęliśmy się głupio śmiać. Po jaką cholerę potrzebny jest Jemu ten adres? - pytaliśmy się nawzajem. Wkrótce o tym panu zapomnieliśmy. Do czasu... Po ok. trzech miesiącach do zakładu "wpadł" ów Pan z szerokim uśmiechem na twarzy. Ze starej torby wyciąga list i... małe pudełko. Mój mistrz wydał córkę za Niemca, więc język ten znał. Okazało się, że "dziadek" ten napisał do Tissota i opisał sytuację i kaliber zegarka. Mój Mistrz zaczął czytać na głos. Pisało tam: "Herr taki i taki... Otrzymaliśmy od Pana list z prośbą o przysłanie koła sekundowego do Pańskiego modelu zegarka. Niestety, nasi pracownicy nie znaleźli takiej części gdyż już nie mamy ich na "stanie", ale, że od tylu już lat jest Pan wierny naszej firmie, proszę przyjąć w prezencie nasz NAJNOWSZY MODEL ZEGARKA. Myślimy, że będzie Pan z niego zadowolony i chociaż trochę zrekompensuje Panu utratę tamtego zegarka". Pan wyciąga pudełeczko, a tam... piękny, automatyczny Tissot w stalowej kopercie, z podwójnym kalendarzem!!! "Szczęki nam opadły". I to wszystko miało miejsce w STANIE WOJENNYM, gdzie przesyłki pocztowe były podobno kontrolowane!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz